Tweet
Wprawdzie piwny Kraków nieuchronnie kojarzy się z ogródkami przy Rynku Gł. oraz położonymi w XIV-wiecznych piwnicach pubami, jednak warto czasem poznać odmienne jego oblicze (to rzecz jasna pod adresem turystów). Jako swoistą odmianę proponuję lokal położony nad Wisłą, przy ul. Kościuszki, vis a vis hotelu Novotel. Można to połączyć z wycieczką na pobliski Salwator i wzgórze Sikornik. Góralski wystrój, ciężkie drewniane stoły, uroczy i sporych rozmiarów ogródek z ładnym widokiem na Wawel. W asortymencie króluje "GŻ". Ja polecam pysznego Leżajska za 4,70 PLN lecz dostępny również Żywiec (m.in. Porter), Warka, Heineken. Ceny w okolicy 5 złociszy. W pobliżu publiczne głębinowe ujęcie wody artezyjskiej - coś dla piwowarów, amatorów.
-
-
"Smajli" to jedno z ostatnich, znanych mi miejsc w Krakowie, gdzie można być pewnym obecności lanego zamkowego Porteru. Aktualnie wersja beczkowa jest wyraźnie lepsza od butelkowej. Warto skorzystać z ostatnich nieco chłodniejszych dni, żeby się nią podelektować."You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment